Mój sposób pracy
Więcej słów na temat tego jak pracuję...
Ponieważ bardzo ważne są dla mnie Słowa, ich znaczenie, ich rozumienie, zwracam na nie szczególną uwagę. Co się za nimi kryje? Co ujawniają? Jaki sens nadają? Jak ewoluują w procesie? Bliskie mi jest przekonanie, że Słowa, którymi się posługujemy tworzą nasz wewnętrzny Świat znaczeń, składają się na opowieść, jaką snujemy o naszym życiu i nasze Życie tworzą. Dlatego też rozróżniam w swojej pracy dwa określenia – Klient i Pacjent. Tego pierwszego używam w trakcie pracy interwencyjnej, poradnictwie czy podczas konsultacji. Gdy z kolei rozpoczynam z Innym proces psychoterapeutyczny staje się On dla mnie Pacjentem – Tym, który cierpi i jest wytrwały (łac.), znosząc trudy swojego Życia i cierpienia Pomimo.
Ważny jest dla mnie Człowiek
W pracy najważniejsza jest dla mnie atmosfera spotkania. Dokładam wszelkich możliwych starań, aby wesprzeć naturalną zdolność w Klientach/Pacjentach do odczuwania poczucia bezpieczeństwa i stworzyć przestrzeń do tego, aby mogli poczuć się w moim gabinecie jak najbardziej komfortowo. Możesz liczyć na moją ludzką życzliwość, profesjonalną uważność, bezwarunkowy szacunek dla Osoby. Możesz być pewien, że spotkasz się z moją empatią i zrozumieniem nawet wobec tego, co trudne i niezrozumiałe. Masz również moją gwarancję, że dołożę wszelkich starań, aby Tobie pomóc, a jeśli będzie to wykraczać poza moje możliwości to zaproponuję Ci inny rodzaj wsparcia i pomocy.
Co jest ważne w mojej pracy – holistyczne ujęcie
Pracując psychoterapeutycznie staram się spoglądać na Pacjenta holistycznie. Nurt, w którym pracuję traktuje jako fundament, punkt wyjścia, który stał się motorem do poszukiwania nowoczesnych metod (współ)pracy z Drugim Człowiekiem i jego cierpieniem, czyli – często – traumą. Z zaciekawieniem poznaje inne nurty w (psycho)terapii, które zawsze wzbogacają mój sposób myślenia. W swojej pracy uwzględniam różne konteksty, które mają wpływ na Życie Pacjenta (kontekst kulturowy, ekonomiczny, polityczny, interpersonalny). Ważne są dla mnie relacje Pacjenta z osobami znaczącymi w jego życiu (dawniej/dziś), a także relacja, którą Pacjent współtworzy z psychoterapeutą (ze mną) w gabinecie. Szczególną uwagę zwracam na narrację Pacjenta – to jaką snuje opowieść o swoim życiu. Uznając wielość opowieści i wielowersyjność Świata nie uważam także, że psychoterapeuta jest ekspertem, Tym-Który-Wie więcej od Pacjenta o jego Życiu. Blisko mi tutaj do stwierdzenia Korzybskiego, że „mapa to nie terytorium”. Szczególnie, więc ważne jest dla mnie to jakie znaczenie Pacjent przypisuje swoim Doświadczeniom.
Z uważnością wsłuchuje się w to, jakie konflikty Pacjent ujawnia (np. pragnę bliskości – boję się bliskości), o czym i jak śni (blisko mi tutaj również m. in. do poznawczo-doświadczeniowego modelu Hill), jakie ma pragnienia, o czym fantazjuje, czym się interesuje, co go cieszy, o czym Milczy etc. Myśląc o Pacjencie nie uwzględniam tylko jego strategii przetrwania, ale przede wszystkim ważne są dla mnie jego zasoby – to jak sobie radzi, co/kto mu w tym pomaga, jak ujawnia się jego wola Życia, etc. Bardzo ważne jest także dla mnie to jak Pacjent odczuwa i doświadcza wewnętrznie Słowa, które do mnie mówi – czy ma świadomość tego jak jego ciało reaguje na to, co wypowiada? Czy ma dostęp do emocji, kiedy dzieli się ze mną swoją historią? Ważna jest dla mnie również duchowość Pacjenta (rozumiana jako coś „Ponad”, coś co składa się na sens życia, definiuje ludzką egzystencję, ogólnie – przekonania, które łączą Człowieka ze [Wszech]Światem).
Z czasem, kiedy zauważyłam, że w pracy z Klientami/Pacjentami, po przebytych traumach, tradycyjne psychoterapeutyczne metody pracy oparte tylko na procesach poznawczych nie są wystarczająco skuteczne, zaczęłam się bardziej interesować tym jak doświadczenie traumy wpływa bezpośrednio na funkcjonowanie mózgu. Bardzo inspirujące w tym obszarze okazały się dla mnie książki – „Traumatyczny rozwój” (Liotti i Farina, 2016) oraz „Strach ucieleśniony” (van der Kolk, 2018). Obie pozycje znacząco wpłynęły na mój sposób myślenia o traumie i jej leczeniu, jednocześnie wyznaczając dalszy kierunek moich zainteresowań. Uznając od tego momentu, że pamięć traumy zapisana jest w układzie nerwowym, w ciele, podjęłam decyzję o podjęciu szkolenia z Somatic Experiencing® (psychofizjologiczna metoda leczenia objawów traumy i łagodzenia objawów stresu). Zwracam zatem uwagę na to co Poza-Słowem – to co mówi Ciało i jak mówi, nawet gdy umyka to świadomemu poznaniu. Ważny jest dla mnie również kontekst emocji i uczuć – które są wyrażane, jak są wyrażane, które są pomijane (lub przebierane za inne) i unieważniane, które ujawniać się będą najwyraźniej i najbardziej intensywniej, a które wyrazić się pod żadnym pozorem nie mogą (różne przekonania, które się za tym skrywają).
Ważne – współodpowiedzialność – współpraca
Pracuje, więc na poziomie werbalnym Słowem, współtworząc dialog z Pacjentem, jednocześnie podejmując próby uchwycenia tego co Poza-Słowem. W związku z tym nie ma we mnie zgody na porównywanie procesu psychoterapii do „zwykłej” rozmowy z przyjacielem, bo to co dzieje się w relacji między psychoterapeutą a Pacjentem znacząco różni się od przyjacielskiej rozmowy. Przyjaźń zakłada równość w relacji, tutaj z kolei, chcąc nie chcąc, tej równości nie ma (Ten-który-cierpi przychodzi do Tego-który-ma-pomóc). Właściwym słowem byłaby tu współodpowiedzialność za proces – psychoterapeuta służy swoją wiedzą i doświadczeniem, Pacjent z kolei bierze odpowiedzialność za udział w tym procesie.
Pracuję zgodnie z Kodeksem Etyczno-Zawodowym Psychologa oraz Kodeksem Etycznym Psychoterapeutów Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego
Warte dodania – „po pierwsze nie szkodzić”
Moje doświadczenia pokazują mi, że nie każdy rodzaj psychoterapii jest dla każdego. Zwyczajnie również nie każdy Pacjent odnajdzie się w danym nurcie psychoterapeutycznym czy z danym terapeutą. I jest to naprawdę w porządku. Osobiście w swojej pracy kieruje się przede wszystkim zasadą primum non nocere. Z tego względu czas konsultacji przed podjęciem decyzji o psychoterapii jest czasem bardzo ważnym. To jest czas na to, abyśmy wspólnie z Pacjentem m. in. mogli się poznać, określić wstępnie źródło cierpienia, wyznaczyć wstępne cele i abym mogła sprawdzić czy jestem w stanie zaoferować pomoc w jego procesie zdrowienia.